Śledztwo Komisji Europejskiej – chińskie koncerny wspierane przez rząd
Karne cło na elektryczne samochody z Chin to efekt śledztwa prowadzonego przez urzędników Komisji Europejskiej. Wykazało ono, że chińskie koncerny motoryzacyjne są subsydiowane przez rząd Państwa Środka w formie preferencyjnych pożyczek, ulg podatkowych i sprzedaży gruntów pod fabryki na atrakcyjnych warunkach. Na przykład koncern BYD otrzymał od chińskiego rządu 2,1 miliarda euro. Uznano, że poziom wsparcia przekracza zasady wolnego rynku panujące w Europie.
Cła na auta z Chin – wyniki głosowania
Za | Bułgaria, Dania, Estonia, Francja, Irlandia, Włochy, Liwa, Łotwa, Holandia, Polska |
Przeciw | Niemcy, Węgry, Malta, Słowenia, Słowacja |
Wstrzymanie się od głosu | Belgia, Czechy, Grecja, Chorwacja, Cypr, Luksemburg, Austria, Portugalia, Rumunia, Finlandia, Hiszpania, Szwecja |
Największymi orędownikami wprowadzenia ceł na samochody elektryczne z Chin byli Francuzi. To zrozumiałe, ponieważ chińskie elektryki w ogromnym stopniu stanowią konkurencję między innymi dla koncernu Stellantis. Po drugiej stronie byli przede wszystkim Niemcy. To także łatwo wytłumaczyć, ponieważ niemieckie marki (np. Volkswagen, BMW) sprzedają w Państwie Środka więcej aut niż w samych Niemczech.
Bardzo możliwe, że subsydiowanie chińskich koncernów przez rząd zaburzało rynkową konkurencję. Natomiast trudno odnieść wrażenie, że Unia Europejska jest sama sobie winna. Nie można zapomnieć, dlaczego chińskie pojazdy elektryczne są dużo tańsze od europejskich, nawet pomimo podatku VAT i podstawowego cła w wysokości 10 proc. Przede wszystkim to wynik dużo droższej energii i znacznie wyższych kosztów pracy w Europie.
Przeczytaj też: “Forthing U-Tour – chiński minivan za niespełna 150 000 złotych!”
Cło na samochody elektryczne z Chin – wysokie karne stawki dla chińskich producentów
Bruksela zdecydowała, że cła wyrównawcze na auta elektryczne importowane z Chin na europejski rynek będą obowiązywać przynajmniej na okres 5 lat. Ich wysokość jest różna w zależności od zachowania koncernu w dochodzeniu antysubsydyjnym. Koncerny, które podjęły współpracę z urzędnikami unijnymi, zostały objęte niższymi cłami. Dla spółek, które odmówiły współpracy, dodatkowe cło wyniesie ponad 35 proc. wartości samochodu.
Koncern | Wysokość podstawowego cła | Wysokość cła karnego | Łączna wysokość cła |
BYD | 10 proc. wartości auta | 17 proc. wartości auta | 27 proc. wartości auta |
Geely | 10 proc. wartości auta | 18,8 proc. wartości auta | 28,8 proc. wartości auta |
SAIC | 10 proc. wartości auta | 35,3 proc. wartości auta | 45,3 proc. wartości auta |
Inne koncerny współpracujące w dochodzeniu | 10 proc. wartości auta | 20,7 proc. wartości auta | 30,7 proc. wartości auta |
Inne koncerny niewspółpracujące w dochodzeniu | 10 proc. wartości auta | 35,3 proc. wartości auta | 45,3 proc. wartości auta |
Tesle produkowane w Chinach | 10 proc. wartości auta | 7,8 proc. wartości auta | 17,8 proc. wartości auta |
To nie wszystkie koszty, ponieważ należy do tego doliczyć podatek VAT (np. 19 proc. w Niemczech, 23 proc. w Polsce). Jednocześnie zaznaczono, że obie strony będą pracować nad znalezieniem alternatywnego rozwiązania. Mówi się między innymi o wprowadzeniu cen minimalnych dla poszczególnych modeli.
Przeczytaj też: “MG HS PHEV 2. generacji – dane techniczne, wyposażenie, ceny”
Wojna celna na linii Europa – Pekin?
Karne cła na auta elektryczne z Chin na pewno poskutkują spadkiem sprzedaży aut z Państwa Środka, na czym zyskać powinny koncerny europejskie. Import samochodów elektrycznych z Chin powinien być mniejszy. Dlatego Chińczycy zaczynają inwestować w europejską infrastrukturę i stopniowo będą produkować auta również na Starym Kontynencie. Gorzej, jeżeli Pekin zdecyduje się na podobny krok. Jeżeli Chiny ustanowiłyby cła na auta europejskie, mocno ucierpieć może przede wszystkim gospodarka niemiecka.
Jednak w tym obszarze należy patrzeć na całą elektromobilność i szeroko rozumiane odnawialne źródła energii. Wystarczy zauważyć, że w TOP 10 producentów baterii do aut elektrycznych nie ma żadnej firmy europejskiej, a w zestawieniu tym dominują Chińczycy. Co więcej, Chiny są również kluczowym dostawcą metali ziem rzadkich.
Decyzję o nałożeniu ceł trudno też logicznie wytłumaczyć, biorąc pod uwagę, jaki nacisk kładą unijni urzędnicy na rozwój elektromobilności. Z jednej strony europejscy włodarze chcą zmuszać kierowców do przesiadki na samochody elektryczne, z drugiej – nie pozwalają nabyć w dobrej cenie bogato wyposażonego elektryka.
Przeczytaj też: “Omoda 5 – dane techniczne, wyposażenie, ceny w Polsce”
Problemy przemysłu motoryzacyjnego w UE przyczynią się do odwrotu od elektromobilności?
Oczywiście można zrozumieć troskę o europejską gospodarkę, która jest daleko w tyle za Chinami, a przemysł motoryzacyjny jest jej głównym filarem. Otóż motoryzacja odpowiada za przeszło 7 procent PKB UE. Natomiast w przemyśle motoryzacyjnym jest zatrudnionych ponad 13 mln osób (około 7 proc. całkowitego zatrudnienia w UE). Jeżeli dodać do tego pokrewne sektory (np. dostawcy części, usług i materiałów), motoryzacja ma jeszcze większe znaczenie dla europejskiej gospodarki.
Tymczasem w europejskiej motoryzacji nie dzieje się najlepiej. Kolejne koncerny ogłaszają masowe zwolnienia. Przede wszystkim to wynik wysokich kosztów energii i pracy. Nie pomaga także przymusowa elektryfikacja, co się nie sprawdza, bo zainteresowanie autami elektrycznymi nadal jest niskie. Dlatego coraz więcej mówi się o zniesieniu zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych od 2035 roku w Unii Europejskiej. Zwłaszcza w dobie rozwoju technologii paliw syntetycznych.
zdjęcie: pixabay.com (https://pixabay.com/photos/china-flag-ensign-symbol-country-15989/)
FAQ
Dlaczego Komisja Europejska nałożyła cła na chińskie auta elektryczne?
To wynik postępowania prowadzonego przez urzędników Komisji Europejskiej. W związku z postępowaniem wykryto, że chińskie koncerny motoryzacyjne są specjalnie subsydiowane przez rząd w Chinach, co wypacza mechanizmy rządzące wolnym rynkiem.
Jak wysokie są karne cła nałożone na samochody elektryczne z Chin?
Stawki są różne w zależności od poziomu współpracy koncernu z urzędnikami. Maksymalna stawka cła podstawowego i karnego wynosi teraz aż 45,3 proc. wartości auta.
Czy cła na elektryki z Chin są ostateczne?
Nie, na razie będą obowiązywać przez okres 5 lat. Natomiast zadeklarowano współpracę Brukseli z Pekinem w celu znalezienia alternatywnego rozwiązania.
6 Responses
Ciekawe, co przyniesie przyszłość dla elektryków, zwłaszcza w kontekście tych ceł na auta z Chin. Z jednej strony dobrze, że Europa dba o swoje interesy i nie chce dopuścić do nieuczciwej konkurencji, ale czy te cła na pewno rozwiążą problem? Czy nie odbije się to za bardzo na cenach i dostępności elektryków dla przeciętnego konsumenta? Jasne, że nie możemy pozwolić na to, żeby chińskie marki zdominowały rynek, ale jednocześnie nie chcielibyśmy, żeby przez to klienci musieli płacić za drogie auta. A co z tymi firmami, które chcą współpracować? Jak to wpłynie na ich decyzje produkcyjne? Czy może zobaczymy więcej chińskich fabryk w Europie, co mogłoby zmienić tę sytuację? Wiele pytań, niewiele odpowiedzi… Jak myślicie?
Zakłamanie sięga szczytów.Elektryki tak -ale nie z Chin.
To o środowisko czy o kasę chodzi?
Lobbyści bogatych
” przekonają” unijnych “dyplomatów” co to nawet na kilometrówce chcą zarobić
Warto zastanowić się nad tym, jakimi mechanizmami kieruje się rynek i jak nasze decyzje wpływają na przyszłość przemysłu motoryzacyjnego. Czyż nie jest tak, że stawiając na ekologiczne rozwiązania, dajemy się wciągnąć w pułapkę dualizmu, gdzie wybór pomiędzy marką europejską a chińską może okazać się nie tylko ekonomiczny, ale i ideologiczny? Ghandi mawiał, że "Zmiany, które chcemy zobaczyć w świecie, zaczynają się w nas". Może pora, abyśmy jako konsumenci zaczęli dbać o to, skąd pochodzi nasz pojazd i co kryje się za ceną? Deweloperskie cła mają swoje uzasadnienie, jednak czy są one rzeczywiście rozwiązaniem? Możliwe, że jedynie jeszcze bardziej skomplikują sytuację, a koszty zostaną przerzucone na nas, zwykłych kierowców. Ciekawe, jak na tę sytuację zareagują chińscy producenci – na pewno ich inwestycje w Europie mogą zmienić zasady gry. A co sądzicie o możliwości podjęcia współpracy z tymi producentami, aby stworzyć nie tylko tańsze, ale i lepsze pojazdy?
Zamiast zmuszać producentów aut do większej innowacyjnosci i inwestycji w technologie to nakłada się cła a my tu na dole będziemy ponosić koszty wszystkiego. Jedna korporacja europejsko amerykańska wykupiła sobie prawie wszystkie marki samochodów i jak to bywa w monopolu stwierdzili że teraz nie muszą inwestować w nic i będą ciąć koszty na nowych technologiach, innowacyjnosci i wszystkim innym aby mieć jeszcze większe zyski bo kto im co zrobi. I dobrze dla nas klientów że zderzyli się z technologią Chińską która podniosła rękawice i zaczęła zmuszać do wysiłku na rzecz dobra klienta. Szkoda tylko że UE hamuje to wszystko sztucznymi cłami, zamiast tego powinni zmusić ten cały koncern Pana Stavrosa do działania. Najbardziej mnie dziwi co Polska ma do tego aby te cła były, przecież my nie mamy żadnej polskiej motoryzacji a utrudniamy życie takim działaniem swoim obywatelom jako klientom, nie dość że nie dadzą zarobić to jeszcze będziesz miał wrażenie że mniej zarabiasz. Gratulacje głupoty panowie, zresztą jak zawsze.
Niestety ale taka prawda.
Zamiast zmuszać producentów aut do większej innowacyjnosci i inwestycji w technologie to nakłada się cła a my tu na dole będziemy ponosić koszty wszystkiego. Jedna korporacja europejsko amerykańska wykupiła sobie prawie wszystkie marki samochodów i jak to bywa w monopolu stwierdzili że teraz nie muszą inwestować w nic i będą ciąć koszty na nowych technologiach, innowacyjnosci i wszystkim innym aby mieć jeszcze większe zyski bo kto im co zrobi. I dobrze dla nas klientów że zderzyli się z technologią Chińską która podniosła rękawice i zaczęła zmuszać do wysiłku na rzecz dobra klienta. Szkoda tylko że UE hamuje to wszystko sztucznymi cłami, zamiast tego powinni zmusić ten cały koncern Pana Carlos Tavares z Stellantis do działania. Idąc tym samym idiityzmem dlaczego nikt nie wprowadził cła na tesle z USA?, przecież też jest konkurencją dla aut elektrycznych z UE.