Rekordową karą w wysokości ponad 120 mln ukarano Volkswagen Group Polska. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) ukarał firmę w związku z aferą spalinową.
Wprowadzanie w błąd konsumentów przez koncern Volkswagena
Przypomnijmy, że w tzw. aferze dieselgate przełomowy był 2015 rok. Na jaw wyszło wówczas jedno z największych oszustw ostatnich lat motoryzacji. Dowiedziono, że koncern Volkswagena stosował urządzenia mające obniżać parametry silnika podczas testów, a co za tym idzie, zaniżające wynik emisji spalin. W związku z tym przykładowo w USA zaczęto wypłacać odszkodowania nabywcom samochodów. W Polsce natomiast rozliczenia oszustwa mają miejsce dopiero teraz. Wynikiem jest kara w wysokości 120,6 mln zł nałożona na firmę Volkswagen Group Polska.
To sankcja nałożona za manipulowanie wskaźnikami emisji spalin, co było wprowadzaniem w błąd konsumentów. Firma twierdziła, że oferowane samochody są przyjazne środowisku, co nie do końca było zgodne z prawdą. Co więcej, Volkswagen Group Polska odrzucał również reklamacje klientów.
Problemy z silnikami Diesla EA 189 EU 5
Problem dotyczył silników wysokoprężnych EA 189 EU 5, produkowanych po 2008 roku, które znalazły się pod maską Volkswagena, Audi, Seata i Skody. Podczas testów ich oprogramowanie zaniżało wartość emisji tlenków azotu, podczas kiedy w trakcie normalnej jazdy do środowiska trafiało znacznie więcej zanieczyszczeń.
Sfałszowane wyniki prezentowano również w materiałach reklamowych i dokumentach homologacyjnych. Wprowadzenie w błąd konsumentów było więc oczywiste i nie podlegało dyskusji. Ważna jest też praktyka odrzucania reklamacji, co mogło prowadzić do rezygnacji z dochodzenia swoich roszczeń przez oszukanych kierowców. Tu również winny jest koncern. Do salonów dealerskich przekazał on bowiem wytyczne, zgodnie z którymi te ostatnie miały odrzucać reklamacje kierowców, jeżeli powodem zgłoszenia był poziom emisji tlenków azotu. Teraz poszkodowani mogą powoływać się na decyzję Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Akcja naprawcza szkodziła samochodom?
Co warte zauważenia, wiele samochód, których tyczyła się afera dieselgate, zostało podanych akcji naprawczej. Niestety, duża grupa kierowców skarżyła się, że po wizycie w ASO ich samochód nie pracuje właściwie. Narzekali oni na wzrost spalania, gorszą kulturę pracy, szybsze zapychanie się filtra cząstek stałych oraz awarię cyrkulacji spalin. Więcej o problemach dotykających egzemplarze po akcji serwisowej w artykule “Akcja naprawcza Volkswagena szkodzi samochodom?“.
Dlatego kupując egzemplarz Volkswagena, Audi, Seata lub Skody z silnikiem o kodzie EA 189 EU 5, warto być ostrożnym. Dla weryfikacji faktu, czy dany pojazd był zgłoszony przez producenta do akcji naprawczej, sprawdzić należy jego numer VIN. Znając numer nadwozia pojazdu, można dla niego zamówić raport VIN. W tym znajduje się natomiast m.in. wykaz ostrzeżeń dotyczących usterek fabrycznych stwierdzonych w niektórych seriach produkcyjnych. Poza tym to wiele innych informacji o pojeździe: dane techniczne, rejestr szkód i kolizji, lista odczytów przebiegu czy fabryczne wyposażenie.
Kara nałożona przez UOKiK na Volkswagen Group Polska jest więc wysoka. Okazuje się, że to najwyższa sankcja nałożona za zbiorowe naruszenie interesów konsumenta. Firma może się jednak odwołać od tej decyzji do sądu.