Czasy, kiedy to złodzieje samochodów kradli je z wykorzystaniem do tego śrubokrętów czy łomów dawno minęły. Obecnie kwitnie kradzież samochodów z systemem bezkluczykowym, choć nie jest wykluczone, że niebawem się to zmieni. Wszystko dzięki inżynierom z Land Rovera.
Mniej, ale drożej
Wierząc informacjom Komendy Głównej Policji, liczba kradzieży pojazdów spada, o czym pisaliśmy w artykule pt. “Spada liczba kradzieży pojazdów“. Nie oznacza to jednak, że mamy powody do zadowolenia. Złodzieje kradną mniej, ale za to wartość aut jest znacznie wyższa. Obecnie przestępcy upodobali sobie kradzież samochodów z systemem bezkluczykowym, w których to narzędzia do mechanicznego otwierania pojazdu nie są im potrzebne. W zamian korzystają przy tym z urządzeń elektronicznych, których nie powstydziliby się wybitni programiści i inni specjaliści.
Jak kradnie się samochody z systemem bezkluczykowym?
Kradzież samochodów z systemem bezkluczykowym była dotychczas sprawą dość błahą. Złodzieje auto takie otworzyć mogli bowiem w zaledwie kilka sekund, korzystając przy tym jedynie z namierzającego sygnał kluczyka wzmacniacza oraz odbiornika i emitera. Dzięki takiemu wyposażeniu, które niektórzy przestępcy sprzedają ponoć po kilka tysięcy euro, samochód ukraść mogły dwie współpracujące ze sobą osoby. Co gorsza, kradzież jest cicha i płynna, a złodzieje nie pozastawiają po sobie żadnych śladów. Jedyną nadzieją dla właściciela takiego skradzionego auta są działania funkcjonariuszy, ale jak pisaliśmy w artykule pt. “Co dzieje się ze skradzionymi samochodami?“ odzyskanie takiego pojazdu nie jest łatwe.
Co ciekawe, mimo że kradzież samochodów z systemem bezkluczykowym szybko zyskuje na popularności, zainteresowanie takimi pojazdami nie spada. Pewnie ze względu na wysokie komfort. Wygląda więc na to, że właściciele takich aut liczą się z tym, że ich pojazd może zostać skradziony, ale mają nadzieję, że ich przykrość ta nie spotka.
Przełomowe działania inżynierów Land Rovera
Wiele zmienić na tej płaszczyźnie mogą działania inżynierów z Land Rovera. Odkryli oni bowiem system, który zabezpiecza auto przed kradzieżą tą innowacyjną metodą. Pierwsze testowane samochody, które miały oprzeć się próbom kradzieży to modele Discovery i Range Rover. Sama zasada działania jest tu stosunkowo prosta. System sprawdza, jak wiele czasu zajmuje komunikacja pomiędzy kluczykiem a samochodem. Jeśli trwa ona dłużej, niż założono, rozpoznaje, że sygnał oryginalnego kluczyka jest wzmacniany i rozumie to jako próbę kradzieży. Dzięki temu nawet w sytuacji, kiedy przestępcom uda dostać się do wewnątrz nie uruchomią oni silnika takiego pojazdu.
Jak rozpoznać skradziony samochód?
Należy więc mieć nadzieję, że przejmowanie pojazdów w ten sposób straci na swej efektywności. Na razie natomiast kradzież samochodów z systemem bezkluczykowym to problem dotykający nie tylko ich właścicieli, ale również osób szukających pojazdu na rynku wtórnym. Samochody takie mogą być bowiem na nim odsprzedawane po cenie niższej od normalnej. Zakup takiego auta grozi nie tylko jego utratą, ale może się również wiązać z procesem karnym z tytułu paserstwa. Najlepszym sposobem weryfikacji nabywanego pojazdu, tak pod kątem jego danych technicznych, wyposażania, jak i historii jest raport VIN do zamówienia w serwisie autobaza.pl. Szczególnie że w odróżnieniu od bazy CEPiK pojazd na podstawie numeru identyfikacyjnego jest tu sprawdzany w bazach kradzieżowych w Polsce, w Europie oraz w Ameryce Północnej. Warto go zweryfikować. Tym bardziej że przestępcy z pewnością będą próbowali zareagować na wyniki pracy inżynierów Land Rovera i spróbują znaleźć własne rozwiązanie, które pozwoli im nadal kraść pojazdy w ten nowatorski sposób.